Jeśli za kraj swojej podróży obierasz właśnie to państwo, to musisz zdawać sobie sprawę, z tego że to nie będzie prosta wyprawa. Brak informacji turystycznej, niestabilna sytuacja polityczna oraz korupcja z jednej strony mogą przysporzyć wiele kłopotów, ale z drugiej zapewnią sporą dozę przygód!
Sepik – dziewicze rejony
Aby poznać kulturę Papuasów najlepiej udać się właśnie w rejony rzeki Sepik. Nietknięta cywilizacją natura, prostota życia, niezwykłe obrzędy plemion, wymierające języki oraz najpiękniejsze wytwory rękodzieła – to wszystko znajdzie- cie tutaj. Jak w Polsce w przydomowych zagrodach hoduje się kurczęta, tak w Papui hoduje się krokodyle, które postrzegane są tutaj jako przodków rdzennych mieszkańców. Przy zagrodzie wisi cennik, oczywiście im okaz dłuższy, tym większa cena. I tak np. skóra 2-metrowego, 10-letniego okazu o wadze 35 kg, to koszt 400 kina czyli ok. 500 zł.
Krokodylowa skóra – czyli rytuał inicjacji
Temu dość bolesnemu rytuałowi poddaje się głownie chłopców, choć w niektórych plemionach, obrzędowi poddaje się również dziewczęta. Rytuał odbywa się za zamkniętymi, przed kobietami, drzwiami haus tambaran (dom duchów). Na plecach oraz torsie młodego mężczyzny nacina się ostrym narzędziem charakterystyczny wzór krokodylowej skóry. Rytuał jest bardzo bolesny, a krzyki kompletnie zagłuszają rytualne bębny i śpiewy. Dalej na nacięcia nakłada się olej drzewa tigaso oraz błoto, po czym poddawany rytuałowi chłopiec siada przy ogniu, którego dym powoduje infekcję ran, te nabrzmiewają w efekcie czego powstaje wspomniana krokodylowa skóra.
Oni mają czerwone zęby!
Tak, to normalny widok u Papu- asów uzależnionych od orzechów palmy betelowej. Ciągłe żucie orzechów powoduje zabarwienie ust, języka i zębów na intensywny czerwony kolor. Mają one działanie odświeżające, relaksujące oraz zmniejszają uczucie głodu. Jednak mają też efekty uboczne – powodują utratę zębów oraz raka.
Wyspa Mushu i polski akcent
Jeśli szukasz miejsca nieskalanego cywilizacją, ale niezapomnianego przez Boga, to jest właśnie to miejsce. Rajska wyspa to idealne miejsce, by na własnej skórze cofnąć się do czasu gdy nie istniały pieniądze, a wszystko co potrzebne do życia było powszechnie dostępne. Oczywiście na wyspie brakuje bieżącej wody i elektryczności. Ale co dziwi jeszcze bardziej typowego “cywilizucha”, to brak pieniędzy i sklepów (wszystko dostępne jest powszechnie, ryby łowi się z morza, owoce, warzywa i drewno przynosi się z dżungli). Jedyny targ, oparty na wymianie odbywa się raz w miesiącu! A skąd ten polski akcent? Otóż księża pallotyni działają w Papui-Nowej Gwinei od ponad 20 lat! Również Polska jest znana miejscowym, co sprawia, że tubylcy są bardziej otwarci i cenią sobie towarzystwo Polaków.
Więzi rodzinne
W Papui-Nowej Gwinei działa wantok system, który polega na pomaganiu krewnym. Nie jest to jednak udzielanie pomocy w zależności od nastroju. To obowiązek, nawet jeśli krewnego się nie lubi, to trzeba mu pomóc. Pomimo tego przymusu, Papuasi są bardzo przyjaźnie do siebie nastawieni i cenią sobie więzy rodzinne. Również dzieci są zobowiązane pomagać sobie nawzajem. Zwykle wygląda to tak, że nastolatkowie opiekują się młodszym rodzeństwem, a oni jeszcze młodszymi dziećmi.
Surfing w raju
Może i jest to niezbyt popularne miejsce do uprawiania tego sportu, ale jakże nieprzewidywalne, piękne i egzotyczne. Najlepsze punkty znajdują się w: Kavieng, Wewag i Vanimo, a także Madang oraz na wyspach Manus i Bougainville’a. Sezon trwa tu od października do kwietnia, kiedy to z Hawajów napływają duże martwe fale. Obozowiska zaprojektowane są w tradycyjny sposób, co pozwala na lepsze poznanie życia codziennego tubylców, a ograniczenie surferów do 20 w danym obozie, jest gwarancją swobody na falach.
Transport:
Samolot – oczywiście najpierw trzeba dostać się do Australii, a stamtąd liniami australijskimi np. do Portu Moresby. Jeśli chodzi o poruszanie się po samej Papui, trzeba uzbroić się w cierpliwość, tu czas płynie wolniej, a każdy problem można rozwiązać w odpowiednio długim czasie. Może się bowiem zdarzyć, że ze względu na zbyt dużą ilość chętnych na lot samolotem i zbyt dużą ilość dziur w pasie startowym bagaż może dotrzeć dopiero po 5 dniach. Albo podróż statkiem może bardzo się wydłużyć, bo np. kotwica się zablokowała, balast na statku jest zbyt mały, albo fale są zbyt silne…
Bezpieczeństwo:
Pamiętaj, aby przed wyjazdem ubezpieczyć swoją podróż. Ceny ubezpieczeń turystycznych do Papui Nowej Gwinei porównasz na: Gorilo.pl
Zła sława Portu Moresby: Nie jest to najbezpieczniejsze miejsce na dłuższy pobyt, radzimy od razu kierować się w dalszą drogę. Zwłaszcza gdy jest się kobietą o jasnej karnacji z blond włosami i jasnymi oczami. W Moresby gwałty, zabójstwa i kradzieże są na porządku dziennym. Lae, Mount Hagen, Goroka – to również miejsca gdzie należy zachować szczególną ostrożność. Tak na prawdę najbezpieczniej jest w małych wioskach, gdzie ceni się rodzinne wartości oraz gościnę, a ich mieszkańcy bardzo poważnie traktują bezpieczeństwo turystów, którzy ich odwiedzają.
Ciekawostki:
- Nowa Gwinea to druga co do wielkości wyspa na świecie zaraz po Grenlandii;
- mówi się tu 820 językami, które nie są dialektami, niektóre z nich znają tylko najstarsi przedstawiciele po- szczególnych plemion;
- oficjalny język to pidżyn (tok pisyn – czyli łamany angielski).
Wiza do Papui-Nowej Gwinei
By tu wjechać potrzebujesz koniecznie wyrobić wizę. Do wyboru masz wizę turystyczną jedno- lub wielokrotną ważną przez 60 dni od daty wydania.
Koszt wyrobienia wizy jest dość wysoki ze względu na załatwianie formalności poprzez ambasadę znajdującą się w Londynie.
Jednakże nasza firma, Aina Travel zajmie się dopełnieniem wszelkich formalności. 🙂
Więcej informacji o wizie do Papui-Nowej Gwinei oraz wniosek wizowy w wersji on-line znajdziesz na naszej stronie http://bit.ly/AinaWPapuaNowaGwinea
3 Responses
Oto chodziło. Gratuluje autorowi
Dzięki 🙂